|
Hornické Skalý po prostu nas urzekły! |
Zaplanowaliśmy
sobie, że punktem kulminacyjnym dnia będzie zdobycie Příčnego vrchu. Po zameldowaniu się na płaskim wierzchołku najwyższego
szczytu w Górach Opawskich, pozostało jeszcze sprawdzenie kilku
miejsc, które całkiem ciekawie prezentowały się na mapie.
Pierwsze na liście były Hornické Skalý. Pomyśleliśmy sobie –
będą jakieś skałki, zrobimy kilka zdjęć i pomkniemy dalej.
Tymczasem okazało się, że znaleźliśmy najpiękniejsze miejsce w
naszym ukochanym paśmie górskim.
Na
początek z Příčnego ruszyliśmy dalej czerwonym szlakiem. Trasa
prowadzi kilkadziesiąt metrów w dół i tak trochę żałujemy, że
trzeba będzie powtórzyć dokładnie to samo podejście wracając.
Czy będzie warto dla tych kilku głazów? Ewidentnie jeszcze nie
wiemy, co nas czeka. Po drodze mijamy kolejne szyby kopalniane.
Okazuje się, że cały masyw górski jest dosyć dokładnie
przekopany. W ciągu stuleci wydobywano tutaj złoto, ołów czy
miedź i takich zabezpieczonych ogrodzeniami dziur w ziemi są na
stokach Příčnego dziesiątki.
|
Jeden z wielu szybów górniczych w okolicy. |
Po
kwadransie pokonujemy jakiś kilometr i z lewej strony mamy punkt
widokowy. Schodzimy ze szlaku i po kilku metrach jesteśmy w bajkowej
wręcz scenerii. Przed nami jest kilkumetrowa formacja skalna.
Malowniczo postrzępiona, raz po raz poprzerastana kępami trawy i
niewysokimi drzewami. Zakochujemy się w tym miejscu od pierwszego
wejrzenia. Ostrożnie wspinamy się na górę, gdzie w nagrodę
czekają nas widoki w kierunku Biskupiej Kopy. Jest południe i
decydujemy się zatrzymać tutaj na posiłek. Na miejscu zostajemy
blisko pół godziny, ale w końcu trzeba się z Hornickimi Skalami
pożegnać. Z żalem ruszamy dalej.
|
Na początek takie podejście. |
|
U góry jest trochę miejsca na drugie śniadanie. |
|
Tędy się właśnie wdrapaliśmy... |
|
...a taka ścieżynka jeszcze do pokonania. |
|
Skały już nieco z góry. |
|
Idę przodem, Irena pilnuje plecaków. |
|
Widać już Biskupią Kopę. |
|
Najwyższe miejsce - tam trzeba koniecznie się wdrapać. |
|
Widoki z najwyższego punktu. |
|
Jest gdzie polecieć... . |
|
Tam właśnie jest ten najwyższy punkt. |
|
To chyba porosty? Wygląda na to, że czysto tutaj :) |
|
No to jeszcze ostatni rzut okiem... |
Czerwonym
szlakiem wracamy na szczyt Příčnego vrchu, udajemy się dalej na
węzeł szlaków Hřeben i stamtąd ruszamy prosto w kierunku
Táborskich Skal. To w sumie dwa i pół kilometra, ten odcinek
zajmuje nam czterdzieści minut. Idziemy bez żadnych trudności,
szeroką leśną drogą. Po drodze mamy kolejne ślady
średniowiecznego górnictwa. Przy Táborskich Skalach jesteśmy
około trzynastej. Miejsce jest dosyć ciekawe, ale nas nie urzeka.
To dobry punkt widokowy na okolice Głuchołaz. Widzimy stąd masyw
Parkowej Góry, na którym jeszcze zatrzymują się poranne mgły.
|
Sudeckie leśne dywany w pełnej krasie. |
|
Droga przed nami jest łatwa, prosta i przyjemna. |
|
Tak wygląda punkt widokowy. |
|
Widoki w stronę Zameckiego pahorka. |
|
A tak wygląda punkt widokowy z drugiej strony. |
|
Mgły trzymają się jeszcze masywu Góry Parkowej. |
|
Irena na skale. |
Stąd
wybieramy się już w drogę na dół. Po własnych śladach wracamy
w kierunku Hřebena, a następnie skręcamy w lewo na szlak
niebieski. Po zamgleniu już ani śladu, więc widoki mamy bardzo
dobre – na Zlaté Hory, na Biskupią i Srebrną Kopę, a także na
Sanktuarium Maria Hilf. Właśnie tam się kierujemy. Pod Výrem
skręcamy w prawo i około czternastej docieramy do Kościoła Matki
Boskiej Pomocnej. Niewielka świątynia jest stosunkowo nowym
budynkiem, powstałym w 1995 roku. Samo miejsce ma jednak znacznie
dłuższą historię. To tutaj podczas Wojny Trzydziestoletniej w
obawie przed wojskami szwedzkimi schronili się okoliczni mieszkańcy.
Następnie miała się tutaj objawić Matka Boska, po czym wybudowano
drewnianą kaplicę i powstało miejsce pielgrzymkowe. My do Maria
Hilf docieramy akurat dzień po Pielgrzymce Trzech Narodów i jest
tutaj całkiem pusto. Co prawda na parkingu stoi kilka samochodów,
ale wygląda na to, że należą do obsługi sanktuarium.
|
Znowu widzimy Biskupią Kopę. |
|
Zlate Hory są już odsłonięte. |
|
A nad Parkową Górą dalej wiszą mgły. |
|
Biskupia Kopa, a z prawej nieśmiało wygląda Srebrna Kopa. |
|
Ciekawych skał tutaj nie brakuje. |
|
Sanktuarium Maria Hilf od frontu... |
|
...i z perspektywy dziedzińca. Pusto tu dzisiaj. |
Po
krótkim odpoczynku ruszamy dalej. Wybieramy żółty szlak, którym
chcemy dotrzeć aż do ośrodka narciarskiego w Zlatych Horach. Trasa
jest bardzo prosta, prowadzi dobrze utrzymaną leśną drogą. Po
drodze mijamy stacje drogi krzyżowej, których udaje nam się
naliczyć dwanaście. Dwie pierwsze pewnie znajdują się nieco niżej
i bliżej miasta. Miejscami jest trochę stromo, ale w końcu musimy
stracić jakieś dwieście metrów wysokości. Jest też nieco
widokowo – przed nami rozpościera się panorama czeskich stoków
Biskupiej Kopy, a w pewnej chwili widzimy również znajdującą się
po polskiej stronie granicy Czapkę.
|
Na zapleczu sanktuarium. |
|
Takich stacji drogi krzyżowej mijamy dwanaście. |
|
W tle widoczna Czapka. |
|
Widzimy ładne panoramy Biskupiej Kopy. |
|
Znad drzew nieśmiało wygląda wieża widokowa. |
|
Mniej-więcej tak wygląda żółty szlak. |
Przy
samochodzie jesteśmy już po piętnastej. W trasie byliśmy ponad
sześć godzin, w tym czasie bardzo spokojnym tempem i z licznymi
przystankami pokonaliśmy niecałe 17 kilometrów. Ze spaceru
jesteśmy bardzo zadowoleni i z czystym sumieniem możemy polecić tę
niezbyt wymagającą, ale za to dosyć ciekawą trasę. To idealna
propozycja na wycieczkę w dzień, w którym nie mamy możliwości
ruszyć na szlak bladym świtem.
Nam
z kolei pozostało jeszcze kilka godzin do zmierzchu. Po Příčným
vrchu mamy jeszcze spory zapas sił i skoro jesteśmy już w
Czechach, zamierzamy odwiedzić dwa miejsca, o których myślimy już
od dłuższego czasu. O tym napiszemy jednak w naszej kolejnej
relacji.
Opis
trasy: Příčný vrch - Hornické Skalý – Táborské Skalý –
Sanktuarium Maria Hilf - Ośrodek Narciarski Bohema Zlaté Hory
Odległość:
11 km
Czas
przejścia: 3 godziny 40 minut
Punkty
GOT: 11
Fajna wycieczka , muszę się kiedyś też tam wybrać...
OdpowiedzUsuńSerdecznie zachęcamy, jest naprawdę warto. A zdecydowanie najlepszy jest ten absolutny spokój na trasie :)
UsuńO matko, szlak idealny dla mnie. Tam gdzie skały, tam chcę iść. A co do punktu widokowego to bardzo mnie urzekł, ciekawa konstrukcja, rzadko spotykana. :)
OdpowiedzUsuńZachęcamy, fajny szlak, a przy okazji zdobywamy najwyższy szczyt Gór Opawskich. Warto jeszcze pobuszować w okolicy Taborskich Skał, tam nieco obok szlaku jest ponoć kolejny fajny punkt widokowy. My go przegapiliśmy, więc mamy po co wrócić ;)
Usuń