piątek, 16 czerwca 2017

Na Rešovské vodopady (400 m n.p.m.)

Dzień w Niskich Jesionikach rozpoczynamy od zwiedzenia pięknego zamku w Bruntalu i zdobycia ich najwyższego szczytu - Slunečnej. W dalszą drogę ruszamy po czternastej. Z dnia pozostało dosyć niewiele, zamierzamy jednak jeszcze odwiedzić dwa ciekawe miejsca, ciesząc się zarówno bliskością historii, jak i przyrody.

Pod zamek Soviniec docieramy tuż przed piętnastą. Płacimy za miejsce parkingowe i pospiesznie ruszamy do kasy, żeby zakupić bilety. Za dwie osoby płacimy 280 koron, czyli jakieś 40 złotych. Całkiem sporo, jednak po chwili okazuje się, że w tej kwocie zawiera się dosyć dużo. Nie tylko możemy skorzystać z usług przewodnika, który w pół godziny oprowadza nas po szeregu pomieszczeń, ale możemy również do woli myszkować po budowli i wejść na wieżę widokową. Nie ma też problemu z opuszczeniem na jakiś czas murów zamku – bileterka przybija nam na rękach pieczątki, dzięki którym możemy tutaj w dowolnej chwili wrócić. I tu Irena odbywa krótką sentymentalną podróż do dyskotekowych czasów, kiedy to właśnie pieczątka była biletem wstępu. Średniowieczna budowla przypada nam do gustu. Jest tutaj klimatycznie, a z murów i wieży roztaczają się ładne panoramy. No i koniecznie trzeba wspomnieć, że to kolejne miejsce w którym przez jakiś czas przebywał główny bohater trylogii husyckiej Sapkowskiego, Reinmar z Bielawy. Konkretnej celi w której miał być uwięziony, nie udaje nam się jednak namierzyć. Zamek jest zupełnie inny od budowli w Bruntalu – ma charakter wyraźnie obronny.

Na Sovincu spędzamy nieco ponad godzinę. Ruszamy stąd w stronę Rešovskich vodopadów, ostatniego miejsca, jakie chcemy tego dnia odwiedzić. Do Rešova docieramy kilka minut przed siedemnastą. Samochód zostawiamy na parkingu dużego pensjonatu, naprzeciwko skrzyżowania, którym czerwony szlak odchodzi z miejscowości w stronę wodospadów. Do celu jest jakieś 1,5 kilometra, planujemy więc wrócić za jakieś pół godziny. Zaskakują nas dwie rzeczy.
Otóż na mapie nie zwróciliśmy uwagi na mocne zagęszczenie poziomic w tej okolicy. Okazuje się, że nasz cel znajduje się co prawda półtorej kilometra od nas, ale nieco ponad sto metrów niżej. To problem o tyle, że w drodze przekonujemy się, że każdy stracony metr znowu trzeba będzie podejść. Trasa jest bardzo prosta, czerwone znaki prowadzą nas przez kilometr prosto, a następnie w prawo, zmiany kierunku nie da się przegapić. Na miejscu drugie zaskoczenie - Rešovské vodopady to nie pojedynczy czy podwójny wodospad. Na liczącym kilkaset metrów odcinku Huntavy woda raz po raz widowiskowo wije się pomiędzy skałami, pokonując wielometrowe różnice wysokości. To miejsce bardzo przypomina nam dolinę BiałejOpawy. Co chwilę pokonujemy drewniane schody i mostki, wspinamy się na platformy oraz skałki. Rešovské vodopady urzekają, niestety nie mamy czasu obejrzeć całej trasy. Robi się już późno i zawracamy do samochodu. I tak spacer zajmuje nam ponad dwa razy więcej czasu, niż planowaliśmy. Trasa o tej porze jest dosyć popularna, spotykamy tutaj sporo wędrowców, w tym całe rodziny z dziećmi.
W pensjonacie przy parkingu przybijamy do książeczek pieczątki turystyczne i korzystamy z toalety. Żeby trochę zadośćuczynić gospodarzom zajęty czas, kupujemy sobie lody, niech zarobią na nas kilka koron. Tak przynajmniej możemy sobie wytłumaczyć słodką przyjemność :) Czeka nas niemal sto kilometrów i ponad półtorej godziny drogi do domu. Odjeżdżamy stąd z pewnym niedosytem. Chcemy tutaj powrócić, bez pośpiechu przejść przez dolinę Huntavy i dokładnie ją obejrzeć. W ten sposób układamy plan kolejnej wycieczki w Niskie Jesioniki – mamy tu jeszcze dwa miejsca do odwiedzenia i dłuższy spacer do Rešovskich vodopadów będzie fajnym uzupełnieniem dnia.

Szlak prowadzi początkowo zwykłą ulicą.
Jesteśmy już nad potokiem.
Teraz jest już bardziej szlakowo :)
Pierwszy rzut oka na wodospady.
To miejsce trochę przypomina nam dolinę Białej Opawy.
Dowód na to, że tutaj dotarliśmy :)
Na koniec jeszcze kilka słów o zbieractwie odznakowym. Wcale nie ukrywamy, że cele naszych wycieczek dopasowujemy pod konkretne odznaki turystyczne. Sama Slunelčná znalazła się na naszej liście ze względu na Koronę Sudetów (a w dalszej perspektywie Sudeckiego Włóczykija) oraz Koronę Sudetów Czeskich, a pozostałe miejsca – ze względu na „111” Ośrodka Wypoczynkowego „Czerwony Kozioł” z Głuchołaz (o samej „111” możecie przeczytać TUTAJ). Można się śmiać czy wyzłośliwiać, że jesteśmy takimi wyrośniętymi zbieraczami pokemonów, a zamiast cieszyć się bliskością gór samą w sobie, gonimy za jakimiś blaszkami. Okej, rozumiemy takie podejście. Ale co w tym złego? Poza tym, gdyby nie „111” w takie urokliwe miejsca jak np. pałac Bruntal, trafilibyśmy dużo później, a może nawet wcale.
Opis trasy: Rešov – Rešovské vodopady - Rešov
Odległość: 3 km
Czas przejścia: 1 godzina 11 minut

Punkty GOT: 5

1 komentarz:

  1. Ten zamek przypomina nasze dolnośląskie warownie. Ciekawa wycieczka :)

    OdpowiedzUsuń