wtorek, 19 lipca 2016

Na Zamkową Górę (571 m n.p.m.) / GSS przez Góry Opawskie (część IV)

Zagroda jeleni to jedna z głównych atrakcji na tym odcinku szlaku.
Przez długi czas zapowiadało się, że nasz drugi dzień pobytu na Głównym Szlaku Sudeckim będzie bardzo krótki. Na szczęście prognozy okazały się chybione i pogoda dopisała, więc na szlaku spędziliśmy jeszcze długie godziny.

Zaczęło się jednak niewesoło. Od południa nad Górami Opawskimi miały przetaczać się burze. Wyglądało na to, że do Prudnika nawet się nie zbliżymy. Z żalem podjęliśmy więc decyzję, że schodzimy do Pokrzywnej i tam czekamy na autobus, żeby zdążyć przed deszczem. Ze schroniska na dół są nieco ponad dwie godziny drogi, nie trzeba było się więc spieszyć. Poczekaliśmy aż do otwarcia schroniskowej kuchni i zjedliśmy pożywne śniadanie. Po leniwym poranku na trasę wyruszyliśmy ciut przed dziesiątą.
Droga żółtym szlakiem na Przełęcz pod Zamkową Górą zajmuje nam około godziny. W cieniu drzew jest bardzo przyjemnie i chłodno. Niebo jest bardzo czyste i strasznie nam żal, że wkrótce ma się to zmienić. Na przełęczy wracamy na Główny Szlak Sudecki. Krótkim i stromym podejściem wspinamy się na Zamkową Górę (571 m n.p.m.). Na jej szczycie w XIV wieku wybudowano niewielką, strzegącą granicy warownię, która została zburzona wiek później. Dawniej służyła jako schronienie rycerzy-rozbójników. Znajdować mają się tutaj ruiny wieży, zarysy wałów i fosy.

Pogoda tuż po przebudzeniu w piątkowy ranek.
Już z żółtego szlaku doskonale widać Biskupią Kopę wraz z wieżą widokową i schroniskiem.
Wejście na Zamkową Górę.
Widok na Biskupią Kopę z Zamkowej Góry.
Główny Szlak Sudecki na Zamkowej Górze.
A może to są pozostałości po zamku?
Na zdjęciu prawdopodobnie resztki dawnego wału.
Szczerze mówiąc, żadnych ruin nie udaje nam się zidentyfikować. Natomiast coś przypominającego wał i fosę widzimy już jak najbardziej. Na szczycie nie brakuje za to ciekawych formacji skalnych.
Na północnym zboczu Zamkowej Góry znowu widzimy ciężki sprzęt przy wyrębie lasu. Przechodzimy przez płytką przełęcz i po krótkim podejściu zdobywamy szczyt Szyndzielowej Kopy (533 m n.p.m.). Mało ciekawa góra wzięła swoją nazwę od wydobywanych tutaj łupków szyndzielowych, którymi niegdyś pokrywano dachy. Z jej wierzchołka dosyć stromo schodzimy w kierunku Pokrzywnej, w ciągu pół godziny tracąc prawie 200 metrów wysokości. Do miejscowości docieramy po około dwóch godzinach marszu.

Wejście na najmocniej zarośnięty odcinek Głównego Szlaku Sudeckiego w Górach Opawskich.
Kierujemy się prosto na przystanek autobusowy, gdzie okazuje się, że na najbliższe połączenie z Prudnikiem trzeba poczekać 40 minut. Jest więc jeszcze trochę czasu. Dla upewnienia się sprawdzamy prognozę pogody (w końcu udaje nam się złapać właściwy zasięg na komórce) i okazuje się, że burzy nie będzie. Do końca dnia ma być ciepło i słonecznie! Ruszamy więc w dalszą drogę. Do Prudnika jeszcze co najmniej cztery godziny spaceru, trzeba się więc posilić. Na szczęście tuż przy szlaku, w Moszczance, u stóp Młyńskiej Góry, znajduje się nasze ulubione łowisko pstrągów. Po smacznym obiedzie, o wpół do drugiej wyruszamy w stronę Wieszczyny.
Najpierw czeka nas zdobycie Młyńskiej Góry (363 m n.p.m.). Jej zbocza od strony Moszczanki pokryte są dosyć malowniczymi, nieczynnymi już wyrobiskami kamienia. Czerwone znaki prowadzą nieco obok szczytu, postanawiamy więc na chwilę zboczyć ze szlaku. Znalezienie tabliczki nie nastręcza trudności i zajmuje nam kilka minut. Trzeba iść cały czas pod górkę i dotrzeć do urwiska nad łowiskiem.

Pierwsze metry podejścia na szczyt Młyńskiej Góry.
Wokół szczytu można odnaleźć zarośnięte już pozostałości po kamieniołomach.
Tam robimy pamiątkowe zdjęcia i już po chwili znów jesteśmy na szlaku.
Póki pozostajemy w lesie, nie ma wątpliwości co do jego przebiegu. Prowadzi najpierw w górę krótkiego, stromego podejścia, następnie wzdłuż linii kolejowej obsługiwanej przez czeskich przewoźników i dalej wzdłuż młodniaka w pobliże ujęcia wody pitnej. Następnie przechodzimy przez niewielką polankę i jeszcze przez jakieś 100 metrów idziemy lasem. Wtedy zaczyna robić się trudniej.
Kiedy wychodzi się spomiędzy drzew, dalszych czerwonych znaków nie widać. Na szczęście byłem tutaj już w kwietniu i znam drogę, inaczej czekałoby nas niezłe główkowanie. Ze skraju lasu widać już zabudowania Trzebieszowa, przysiółka Moszczanki. Trzeba przejść na przełaj przez niewielką łąkę do ogrodzenia najbliższej posesji. Następnie idziemy przez 200 metrów w wysokiej trawie wzdłuż płotu, aż docieramy do drogi gruntowej. Tą skręcamy w lewo i mamy dwie możliwości. Pierwsza to skręcenie w prawo w zarośniętą polną drogę, która prowadzi do skraju lasu. My wybieramy drugą. Docieramy do pierwszego domu położonego z prawej i przed nim skręcamy w prawo, w wygodną polną drogę.

Po wyjściu z lasu szlak całkowicie znika z oczu.
Oznakowanie odnajdujemy po jakichś 200 metrach.
Po lewej stronie zazwyczaj na wędrowców czeka atrakcja. Na ogrodzonym pastwisku znajduje się hodowla jeleni. Mijamy ją około czternastej, jest bardzo gorąco i zwierzęta w komplecie leżą w cieniu zagrody, kilkadziesiąt metrów od drogi. Z ciekawością jednak na nas spoglądają.
A nas czeka teraz najbardziej uciążliwa część wędrówki. Idziemy do skrzyżowania, gdzie skręcamy w prawo, a pod lasem w lewo. Stąd jeszcze pół godziny wędrówki w pełnym słońcu, a temperatura sięga niemal trzydziestu stopni. Nie pocieszają nas ładne widoki na masyw Biskupiej Kopy, które otwierają się z prawej strony. 

Mostek na Zameckim Potoku.
Długa droga z Moszczanki...
...i dalej w kierunku Wieszczyny.
Słońce piecze aż do schroniska młodzieżowego w Wieszczynie. Tutaj siadamy wreszcie cieniu, uzupełniamy też zapasy wody. Chwilę odpoczywamy i wchodzimy na drewnianą wieżę widokową, znajdującą się nieopodal schroniska. Widać z niej panoramę wsi oraz Masywu Biskupiej Kopy.

Odnowione schronisko w Wieszczynie w pełnej krasie.
Wieża widokowa przy schronisku jest dokładną kopią tej z Koziej Góry.
Panorama masywu Biskupiej Kopy z wieży widokowej.
Chwilę przed piętnastą wyruszamy w ostatni etap naszej wędrówki Głównym Szlakiem Sudeckim przez Góry Opawskie. O nim napiszemy w kolejnej części naszej relacji.



Opis trasy: Schronisko PTTK pod Biskupią Kopą – Przełęcz pod Kopą (Mokra) – przez Zamkową Górę do Pokrzywnej – Wieszczyna
Odległość: 15,4 km
Czas przejścia: 3 godziny 36 minut
Punkty GOT: 12

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz