czwartek, 27 lipca 2017

Na Keprník (1423 m n.p.m.)

W naszej okolicy trwał najgorętszy dzień lipca, ale my nie musieliśmy walczyć z upałem. Wystarczyło udać się w podszczytowe partie Wysokich Jesioników i zamiast smażyć się w trzydziestostopniowym skwarze, cieszyliśmy się przyjemnymi dwudziestoma stopniami, lekkim wietrzykiem i (z wyjątkiem ostatniego, półgodzinnego odcinka trasy) słoneczną pogodą. Rano odwiedziliśmy Obří skály i Chatę Jiřího na Šeráku, a następnie udaliśmy się w kierunku głównego celu naszej wycieczki.

wtorek, 25 lipca 2017

Na Šerák (1351 m n.p.m.)

Mamy takie szczęście, że Sudety nie pozwalają nam o sobie zapomnieć. Kiedy tylko przy dobrej pogodzie wyglądamy przez okna kuchni i salonu, widzimy szeroką panoramę od Niskich Jesioników po Góry Sowie. Tak sobie myślimy, że przecież wypadałoby zdobyć te szczyty, prawda? Bardzo długo Šerák był jednym z najciekawszych wierzchołków z domowej panoramy, na które jeszcze nie zajrzeliśmy. Do czwartku.

niedziela, 16 lipca 2017

Na Waligórę (936 m n.p.m.)

Najwyższy szczyt Gór Kamiennych nie stanowi specjalnego wyzwania. W jego najbliżej okolicy spędziliśmy półtorej godziny, a następnie zajrzeliśmy do wnętrza jednego z najpiękniejszych polskich zamków.

czwartek, 13 lipca 2017

Na Chełmiec (851 m n.p.m.)

Szukacie stosunkowo łatwego do zdobycia szczytu, z którego podczas weekendowej wycieczki zobaczycie rozległą panoramę? Jeżeli chodzi wam po głowach wypad na jedną z najwyższych gór w Górach Wałbrzyskich, zapraszamy do lektury naszej relacji. Zebraliśmy w niej garść informacji, które mogą się Wam przydać.

środa, 5 lipca 2017

Na Wielką Raczę (1236 m n.p.m.)

Po wtorkowej relaksacyjnej trasie, na środę mieliśmy wielkie plany. Co prawda ostatecznie musieliśmy skrócić program o połowę, ale i tak udało nam się odwiedzić piękny szczyt, dodatkowo bardzo łatwo dostępny. Jesteście ciekawi co zobaczyliśmy na Wielkiej Raczy?

niedziela, 2 lipca 2017

Na Wielką Rycerzową (1226 m n.p.m.)

Są takie wyprawy, które zachwycają od początku do końca, bywają również trasy najzwyczajniej w świecie nudne. Tym razem szlak pokazał nam dwa zupełnie odmienne oblicza. Z jednej strony trochę frustracji i stresu, z drugiej – cudowna nagroda na samym szczycie. Jesteście ciekawi jak spodobała nam się Wielka Rycerzowa?