"111"

Tak, uwielbiamy wszelkiego rodzaju odznaki turystyczne i nie mamy oporów przed przyznaniem się do tego. Oczywiście takie wyznanie może wzbudzić na twarzy wielu górskich koneserów uśmieszek politowania. Bo jak to tak, chodzić dla jakiejś blaszki?
Toż to po górach chodzi się dla słońca na twarzy, wiatru we włosach i szeroko rozumianego uczucia wolności. My tych powodów mamy jeszcze trochę więcej, o czym pisaliśmy na przykład tutaj. Żeby nie było wątpliwości, po górach chodzilibyśmy tak czy inaczej. W miarę możliwości staramy się też nie łazić na modłę typowych „łowców blach”, czyli podjechać asfaltem tak blisko jak się da i myknąć na sam szczyt. Na przykład taką Kłodzką Górę zaatakowalibyśmy wtedy ekspresowo z Przełęczy Kłodzkiej, a nie długim marszem z Barda. Nie potrzebujemy też odznaki, żeby ciekawość zaprowadziła nas do góry. W Górach Opawskich wdrapaliśmy się już na kilkadziesiąt wierzchołków, na zdecydowaną większość tylko dlatego, żeby zobaczyć cóż tam u góry i z góry widać.
Odznaki jednak dają nam straszną frajdę. Ja w każdym razie mam w sobie coś ze zbieracza, co w pewnej mierze ma jeszcze źródła w nie tak dawnych znowu latach studiów, kiedy ciężkie godziny przesiedziałem przed grami RPG. Starałem się wówczas nie gonić do przodu, a zajrzeć w każdy kąt, wykonać każde zadanie i generalnie nazbierać, co się da. W tym widzę pożytek przede wszystkim taki, że taka z głową wymyślona odznaka pośle człowieka w różne miejsca, pokaże rejony gdzie w innym wypadku by nie trafił. A potem jest już gdzie wracać, zabrać znajomych. Chociażby do rzeczonego Barda czy na Bożi horę, gdzie człowieka prowadzi Korona Sudetów Czeskich (i, żeby oddać sprawiedliwość, również zachęty Adriana ze Świata Gór).
Długo jednak odczuwaliśmy brak odznaki, która poprowadziłaby nas w ciekawe zakątki polsko-czeskiego pogranicza. Aż w końcu późnym latem trafiliśmy na „111”.
Odznaka jest autorskim pomysłem Marka Dudy, właściciela ośrodka Czerwony Kozioł z Głuchołaz. Jak przyznaje, podobnie jak nam przeszkadzało mu pominięcie drogich również nam terenów i postanowił w tym zakresie coś zmienić:
Jestem z Wrocławia, tam Sudety "kończą się" na Kotlinie Kłodzkiej. Ludzie nie mają świadomości, że dalej na wschód znajduję się jedna z sudeckich perełek - pasmo Jesioników. Tu jest wszystko, czego szukają turyści. I Pradziad, i trasy grzbietowe, wodospady, uzdrowiska, zamki i jaskinie. Jest dobra infrastruktura i czeska kuchnia. Są trasy narciarskie i rowerowe. Jest też bardzo ciekawa historia.
Efektem pomysłu Marka Dudy stała się odznaka, do której punkty można zbierać właśnie na pograniczu – w Górach Opawskich, Wysokich i Niskich Jesionikach oraz w Górach Rychlebskich. Miejsc do odwiedzenia jest w sumie trzydzieści, każde z nich ma własną punktację. Odwiedzając wszystkie można nazbierać 188 punktów, ale do zdobycia odznaki wystarczy 111.
Zanim zacznie się zdobywać punkty, trzeba odebrać książeczki w Czerwonym Koźle i je zarejestrować, bo zaliczane są tylko miejsca odwiedzone po rejestracji. My celujemy rzecz jasna w całe 188 punktów. I co z tego, że na Biskupiej Kopie, w Prudnickim Lesie i pałacu w Mosznej już wielokrotnie byliśmy? Zawsze to okazja, żeby zajrzeć w te ciekawe miejsca jeszcze raz. A dzięki „111” już trafiliśmy i na pewno jeszcze trafimy w miejsca, o których nawet nie wiedzieliśmy. Przykładami niech będą Velke Mechove Jezirko czy Jaskinia na Pomezi. Dziennie do odznaki można zdobyć maksymalnie 25 punktów, a każde z odwiedzonych miejsc wliczyć można tylko raz.
Projekt Marka Dudy żyje własnym życiem. Książeczek od kwietnia 2010 roku wydano już ponad tysiąc, a odznaki zdobyło ponad 250 osób. To nie liczby są jednak największym źródłem radości pomysłodawcy:
Największa radość, to jak ktoś z Głuchołaz, Nysy czy Prudnika, ktoś kto zdobędzie "111" mówi, że mieszka tu całe życie i nie wiedział, że w jego okolicy są takie ciekawe rzeczy. Co rok, co dwa lata organizujemy na jesieni Igrzyska 111. Spotykają się zdobywcy i sympatycy "111". Starują drużyny rowerowe i piesze. Zawsze jest całodniowa trasa terenowa, parę konkursów i biesiada turystyczna. Najbliższe Igrzyska, już piąte, w przyszłym roku.
Jak aktualnie idzie nam ze zdobywaniem odznaki i które miejsca są punktowane możecie zobaczyć poniżej. W celu zdobycia szczegółowych informacji odsyłamy jednak na stronę Czerwonego Kozła. Kto wie, może dzięki „111” zobaczymy się gdzieś pod murami zamku Soviniec?
Miejsce Punkty Data zdobycia
Irena Łukasz
1 Pradziad 20 01.06.17 01.06.17
2 Biskupia Kopa 20 03.06.17 03.06.17
3 Zlaty Chlum 20 29.07.17 24.09.16
4 Schronisko Svycarna 10

5 Schronisko Serak 10 20.07.17 20.07.17
6 Pałac Moszna 10 30.08.16 30.08.16
7 Velke Mechove Jezirko 10 01.10.16 01.10.16
8 Muzeum Nysa 10

9 Muzeum v. Priessnitza 10

10 Resovske Vodopady 10 11.06.17 11.06.17
11 Schronisko u Paprseku 10 30.07.17 30.07.17
12 Zamek Soviniec 10 11.06.17 11.06.17
13 Muzeum Gazownictwa 5

14 Zamek Velke Losiny 5

15 Muzeum Papiernictwa 5

16 Zamek Jansky vrch 5 09.07.17 09.07.17
17 Zamek Bruntal 5 11.06.17 11.06.17
18 Cervonohroske sedlo 1

19 Jaskinia na Pomezi 1 01.10.16 01.10.16
20 Jaskinia na Spicaku 1 20.07.17 20.07.17
21 Otmuchów 1 09.07.17 09.07.17
22 Schronisko Ramzova 1 20.07.17 20.07.17
23 Schronisko Barborka 1 01.06.17 01.06.17
24 Zlatorudne Mlyny 1

25 Maria Hilf 1 18.09.16 18.09.16
26 Muzeum Górnictwa 1

27 Krizovy vrch 1 29.07.17 29.07.17
28 Pensjonat Rejviz 1 01.10.16 01.10.16
29 Prudnicki Las 1 25.03.18 25.03.18
30 Karlova Studanka 1 01.06.17 01.06.17

I jeszcze rzut okiem na mapę punktów kontrolnych:

4 komentarze:

  1. Dzięki za miłe słowa. Czytając wpis akurat uzupełniam książeczkę Tysięczników Ziemi Kłodzkiej - sam też uwielbiam zbierać odznaki turystyczne, co widać na Świat Gór ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to już całkiem masz komfort, pokaźny odsetek odznak możesz już sam sobie potwierdzać i nic tylko wysłać książeczkę do odpowiedniego PTTK. Ale trzeba być cierpliwym, mała złota będzie u nas w 2018 :) A Tysięczników z tej listy mamy całych pięć na rozkładzie i wszystkie do powtórki, bo w komplecie zdobyte przed erą zbierania jakichkolwiek potwierdzeń ;)

      Usuń
  2. Też ostatnio natrafiam na ironiczne odezwy, gdy wspominam o odznakach. Nie ma co patrzeć na ludzi, bo oni za nas życia nie przeżyją. Jedni delektują się wędrowaniem, drudzy zdobywaniem odznak, a jeszcze inni i jednym i drugim. Jestem zwolenniczką odznak, ale sama nie mam cierpliwości, aby chodzić po schroniskach i innych punktach aby zbierać pieczątki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście takie potwierdzenia to niby nic, a trochę z rytmu wytrącają. Niemniej, często wystarcza zdjęcie w charakterystycznym punkcie, potwierdzenie przejścia danej trasy z książeczki GOT albo nawet relacja z wycieczki - a takie przecież już masz na blogu. Nic tylko poczytać regulaminy i może się okazać, że cierpliwości jednak Ci starczy :)

      Usuń