niedziela, 2 października 2016

Na Hraniční vrch (541 m n.p.m.)

Wieża widokowa już z dołu robi niesamowite wrażenie.
W masywie Příčnego vrchu spędzamy sześć godzin i docieramy we wszystkie miejsca, w które mieliśmy zamiar zajrzeć. Kiedy wracamy do samochodu, jest dopiero parę minut po piętnastej. Zostało nam jeszcze kilka godzin do zmroku, więc skoro już jesteśmy w Czechach, postanawiamy wykorzystać ten dzień do końca i odwiedzić jeszcze dwa ciekawe miejsca.

Oba położone są niedaleko siebie, ale ze Zlatych Hor mamy tam aż 30 kilometrów. Na samym starcie niespodzianka – niezawodne zazwczyczaj mapy Google tym razem nie pomogą nam w dotarciu do celu. Za granicą telefon komórkowy nie pobiera danych potrzebnych do ich obsługi, trzeba się więc kierować za znakami. To na szczęście udaje się bez żadnych problemów, czeskie drogi okazują się doskonale oznaczone. Emocji związanych z szukaniem drogi nie ma wcale, w efekcie Irena podczas 30-minutowej podróży samochodem przesypia… 28 minut.
Tuż po szesnastej jesteśmy na ulicy Osoblažskiej w Mĕscie Albrechtice. Spory kawałek za miejscowością, po prawej stronie ulicy, znajduje się niewielki parking. Zostawiamy tutaj samochód na przedostatnim wolnym miejscu. Ruch jest spory, a zdecydowana większość pojazdów ma polskie tablice rejestracyjne. Z tego miejsca niebieski szlak zaprowadzi nas na Hraniční vrch – wzniesienie w Górach Opawskich, którego szczyt znajduje się na polsko-czeskiej granicy.

Wieża widokowa - cel naszego spaceru.
Już znad parkingu widoki są piękne.
Panorama Gór Opawskich i Albrechtic - jeszcze z dołu.
Samo podejście w żaden sposób skomplikowane nie jest. Idziemy jakieś 800 metrów leśną drogą, pokonując zaledwie 50 metrów różnicy wysokości. Ten spacerek zajmuje nam dziesięć minut. Ważne jest przede wszystkim to, co znajduje się na szczycie. To 25-metrowa wieża widokowa, wybudowana tutaj w 2011 roku z dwóch nieużywanych już wież radiowo-telewizyjnych. Konstrukcja już z dołu robi imponujące wrażenie, a na samej górze już zdecydowanie czuć różnicę wysokości. Irena hasa po połączonych kładką platformach bardzo swobodnie, ja jednak wolę się trzymać blisko poręczy. Dodatkowo kiedy po chwili wieje wiatr, całość zaczyna się dosyć mocno kołysać.
Dreszczyk emocji jest jednak wart niesamowitych widoków. W dole mamy panoramę Mĕsta Albrechtice, a z drugiej strony Płaskowyżu Głubczyckiego. Widzimy pobliskie szczyty Gór Opawskich, a dalej wyniosłe zbocza Wysokich Jesioników. Największe wrażenie robi jednak widoczny daleko na wschodzie Beskid Śląsko-Morawski. Jego szczyty są co prawda niższe niż dużo bliższe Jesioniki, ale wyraźnie górując nad Bramą Morawską robią wrażenie stromych i niedostępnych.

Irena dzielnie się wspina.
Takich dwóch wież by się nawet Tolkien nie powstydził
Żeby nie było, że nie wlazłem!
Tak, tam trzeba wejść.
W oddali widać Beskid Śląsko-Morawski.
Panorama Mesta Albrechtice i Gór Opawskich.
Tak wygląda kładka pomiędzy dwoma wieżami.
W tle szczyty Wysokich Jesioników.
Na górze spędzamy pół godziny, po czym wracamy do samochodu. Nie mamy jeszcze dość wrażeń, dlatego jedziemy do wsi Liptaň, położonej już po drodze do polskiej granicy. Tutaj żadnego szlaku nie szukamy, ale zamierzamy przespacerować się nieoznakowaną ścieżką na pobliski szczyt Stráž i tam wdrapać się na drewnianą wieżę widokową.
Szlaku na szczyt nie ma, ale i tak nie mamy problemu ze znalezieniem właściwej drogi. Tuż po wjeździe do miejscowości tabliczki kierują nas na parking, a stamtąd dalej w kierunku szczytu. Trasa jest bardzo prosta – najpierw idziemy polną drogą aż do łąki, przy której tabliczka kieruje nas w prawo. Przechodzimy przez łąkę na kolejną polną drogę, która prowadzi nas już prosto na sam szczyt. To niespełna półtorej kilometra wędrówki, jest za to dosyć stromo, bo na tym krótkim odcinku podchodzimy 100 metrów w górę.

Pierwsze metry drogi, nasz cel daleko w tle.
A to już końcówka podejścia.
Irena prze pod górę.
Na wierzchołku Strážy znajduje się drewniana wieża widokowa, ale z samych widoków nici. W pogodne dni widać stąd panoramę okolic Prudnika, tym razem jednak to co ciekawe przesłania mgła. Niestety podczas ostatniej pół godziny wschodnia część Gór Opawskich pogrążyła się kompletnie w mgłach i chmurach. No trudno, dzień i tak był udany, a na Stráž po prostu wrócimy innym razem. Podczas schodzenia zaczyna siąpić lekki deszcz. Do samochodu docieramy po osiemnastej i mamy sporo szczęścia – akurat wtedy zaczyna mocno padać. Kilka minut spóźnienia i nasze polary nie uchroniły by nas przed ulewą.

Wieża widokowa jest ładna, szkoda że dziś nic nie widać.
Żeby nie było, że Irena nie wlazła ;)
Z Liptaň wracamy już do domu, tam czeka nas jeszcze godzina jazdy. Z całodniowej wycieczki do Czech jesteśmy bardzo zadowoleni. To dobry początek. Po tej stronie granicy, tak niedaleko naszego miejsca zamieszkania, są przecież dziesiątki zakątków wartych odwiedzenia. Czujemy, że do naszych południowych sąsiadów ponownie zajrzymy już wkrótce.





Opis trasy: Pod Hraničním vrchem - Hraniční vrch - pod Hraničním vrchem oraz Liptaň – Stráž - Liptaň
Odległość: 1,9 km oraz 2,9 km
Czas przejścia: 51 minut oraz 54 minuty
Punkty GOT: 3 oraz 3

2 komentarze:

  1. Często jak jeżdżę w Czechy, to rzuca mi się w oczy ta wieża widokowa, albo lepiej TE wieże widokowe. Wiem, że inni z PTTK już tam byli, ja niestety nie miałam jeszcze okazji tam pojechać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto po prostu podjechać, kiedy się jest w okolicy. Nie trzeba mieć specjalnie dużo czasu - całe zdobywanie szczytu z parkingu zajmuje z dużym zapasem niespełna godzinkę. A widoki bywają niesamowite :)

      Usuń