Pogranicze Gór Bardzkich i Obniżenia
Otmuchowskiego bardzo nam się spodobało. Cicho, spokojnie, czysto i
prawie nikogo na trasie – takie góry lubimy. Ostatnim wyzwaniem
tego dnia miał być powrót na Ostróg i zwiedzenie tamtejszego
fortu. Droga powrotna na Przełęcz Srebrną okazała się
ukoronowaniem bardzo udanego dnia.
Zejście
z Brzeźnicy rozpoczynamy chwilę po trzynastej. Po swoich śladach
wracamy zielonym szlakiem do Mikołajowa. Nie jest aż tak stromo jak
na Wilczaku, dlatego pokonujemy tą trasę dosyć sprawnie, w nieco
ponad pół godziny. Dzięki temu po drodze zauważamy nieco więcej
– na stokach góry wielkie mrowiska, u jej stóp dawny kamieniołom,
a w samej wsi – osiemnastowieczny krzyż.
|
Mijamy kilka takich dużych mrowisk. |
|
Widok na Srebrną Górę, twierdzę i Góry Sowie. |
|
Osiemnastowieczny krzyż przydrożny w Mikołajowie. |
Za
Mikołajowem zielony szlak prowadzi najpierw wzdłuż granicy lasu.
Jest tutaj bardzo ładnie, mijamy stawy hodowlane, podziwiamy piękne
widoki. Masyw Brzeźnicy robi wrażenie, przed sobą widzimy Góry
Sowie, z lewej mamy Góry Bardzkie, a z prawej Wzgórza
Niemczańsko-Strzelińskie. Dalej skręcamy w lewo w las i przez
chwilę idziemy szeroką gruntową drogą, po czym zielone znaki
kierują nas na prawo, na zbocza Żdanki. Ścieżka prowadzi pod sam
szczyt tej góry, na której nie znajdujemy niczego ciekawego.
Atrakcje zaczynają się za to zaraz po jej minięciu.
|
Początek podejścia pod Żdankę. |
|
Potok nieopodal szczytu Żdanki. |
Schodząc
do Żdanowa po raz pierwszy widzimy sylwetkę Wiaduktu Żdanowskiego.
Kilka razy pisałem już na naszym blogu o zaginionym sudeckim
świecie, zagubionych pamiątkach dawnego rozkwitu i rozwoju tych
terenów. Wiadukt jest dla mnie symbolem tego świata. Chciałem go
zobaczyć na żywo, odkąd jakieś 10 lat temu zobaczyłem jego
szkice w starym sudeckim przewodniku. Za chwilę oboje będziemy
mieli ku temu okazję.
|
Pierwszy rzut okiem na Wiadukt Żdanowski. |
Najpierw
musimy jednak minąć Żdanów i rozpocząć wspinaczkę na stoki
Ostroga. Kiedy docieramy na dno doliny Budzówki, widzimy sceny,
które przypominają nam bardziej Tatry niż Sudety. Łąkę
naprzeciwko nas zajmuje stado kilkudziesięciu owiec, pilnowanych
przez pasterza i dwa owczarki szkockie. Zwierzęta znajdują się
akurat na szlaku. Zamieniamy kilka słów z ich opiekunem i zaczynamy
się wspinać w kierunku owiec. Te zaczynają uciekać, kilka odłącza
się od stada. Pasterz chce żeby psy zagoniły je z powrotem i
krzyczy „Bierz!”. No a psy decydują brać…nas. Takie
szczęście, że po drodze miały najpierw mnie i tylko ja czuję się
przez kilka sekund jak skubana przez owczarka owieczka. Na szczęście
pasterz w końcu zauważa pomyłkę i przywołuje czworonogi do
siebie. Postanawiamy czym prędzej zniknąć psiakom z pola widzenia.
|
Po raz ostatni tego dnia przechodzimy przez Budzówkę. |
|
Owieczki jeszcze z daleka... |
|
...i już całkiem z bliska, po spotkaniu z owczarkami. |
Chwilę
później jesteśmy pod wiaduktem. Trzydziestometrowy kolos robi
wrażenie i to nie tylko ze względu na rozmiary. Jest wyczyszczony i
odrestaurowany, a na górze zamontowano barierki oraz ławeczkę.
Wzdłuż filarów wspinamy się na górę i dajemy sobie kilka minut
na podziwianie panoramy. Tuż przy wiadukcie znajduje się punkt
widokowy. Niewysoka drewniana wieża nie wygląda jednak zachęcająco,
po prostu się rozpada. Szkoda, wygląda to tak, jakby o niej
zapomniano.
|
Wiadukt już niedaleko! |
|
Na górę wspinamy się wzdłuż potężnych filarów. |
|
Idziemy kawałek po nasypie... |
|
...i docieramy na ładnie utrzymany wiadukt. |
|
Jest nawet ławeczka, na której można chwilę odpocząć. |
|
O tym punkcie widokowym ewidentnie zapomniano. |
Dalej
idziemy po dawnym torowisku, prowadzącym skalnym wąwozem. Kiedy z
lewej dołącza do nas szlak niebieski, poznajemy już miejsca, które
zwiedziliśmy dziś rano. Tutaj też spotykamy wreszcie pierwszych
turystów, którzy pewnie przywędrowali na spacer od strony
Przełęczy Srebrnej. Można tam dojść bezpośrednio, my jednak za
zielonymi i niebieskim znakami wspinamy się stromym stokiem na
Ostróg (627 m n.p.m.). Byliśmy tutaj już z samego rana, wtedy
znajdujący się na szczycie fort zamknięty był na cztery spusty.
Teraz, sześć i pół godziny później, jest otwarty dla
zwiedzających. Pan w budce przy bramie sprzedaje nam dwa bilety
(koszt jednego normalnego to 10 złotych) i krótko tłumaczy, co
możemy zwiedzić.
|
Na chwilę znów zagłębiamy się w skalny wąwóz. |
Jest
tu zupełnie inaczej niż w położonej naprzeciw Twierdzy
Srebrnogórskiej. Tłumów brak, a w kwietniu nie zastajemy
przewodnika i możemy po forcie pomyszkować sami. Okrążamy więc
budowlę dwa razy: najpierw wałem, a potem fosą. Podczas pierwszej
rundy cieszymy się widokami na Przedgórze Sudeckie, Góry Bardzie,
Sowie oraz niedaleką twierdzę. W oko po raz kolejny wpada nam
bardzo fotogeniczna Brzeźnica. W samym forcie oglądamy kilka dosyć
przypadkowych wystaw, które nie robią na nas specjalnego wrażenia.
Sala tortur, strachów, czy wystawa posiadania wydają nam się
wciśnięte tutaj nieco na siłę. Irena kwituje to krótko i
brutalnie: rupieciarnia. Bardziej interesują nas informacje o
historii samego Ostroga, która kryje bardzo duży potencjał. Dzieje
pruskiego fortu, niemieckiego schroniska i obozu jenieckiego z II
Wojny Światowej naszym zdaniem zupełnie wystarczyłyby do ożywienia
tego miejsca. Na koniec wchodzimy na koronę fortu, skąd rozciąga
się ładna panorama okolicy. Udaje nam się nawet zajrzeć przez
przełęcz w kierunku Kotliny Kłodzkiej. Zwiedzanie Ostroga zajmuje
nam wraz ze spałaszowaniem reszty kanapek dobrą godzinę. Ostatni
odcinek szlaku na Przełęcz Srebrną to tylko pięć minut spaceru.
|
Masyw Brzeźnicy jest niezwykle fotogeniczny.
Tam byliśmy dwie i pół godziny temu! |
|
Okrążamy fort dwa razy. |
|
Taka ścieżka prowadzi szczytem wałów. |
|
Widok z wału na Góry Bardzkie. |
|
Wystawa poświęcona dawnemu obozowi jenieckiemu
jak najbardziej tutaj pasuje... |
|
...komnata strachów już zdecydowanie mniej. |
|
Z korony można zajrzeć głęboko w Przełęcz Srebrną.
Z prawej Twierdza Srebrnogórska. |
|
Na pierwszym planie Fort Ostróg widziany z korony, w tle twierdza. |
|
Żeby nie było, że nie wleźliśmy! |
Kiedy docieramy na parking, jest tuż po
siedemnastej. Trochę dnia nam jeszcze zostało i przez krótką
chwilę zastanawiamy się nad tym, czy nie poświęcić jeszcze
godzinki, żeby przespacerować się wokół Twierdzy
Srebrnogórskiej. Jest ciepło i słonecznie, więc spacerek nas
kusi, ale ostatecznie sobie odpuszczamy. Przed nami jeszcze dobre
dwie godziny jazdy samochodem, a następny dzień to poniedziałek,
co dla oznacza zrywanie się do pracy jeszcze przed świtem. Powoli
ruszamy więc do domu. Podróż powrotna jest całkiem przyjemna gdyż
na ponad stu kilometrach towarzyszy nam z prawej strony bardzo ładna
panorama Sudetów. Jak zwykle jednak, żal nam trochę zostawiać tak
piękne okolice i wracać do szarej rzeczywistości.
Góry
Bardzkie po raz kolejny nas zaczarowały. Bardzo podobają nam się
tutejsze cisza i spokój. Na szlaku, szczególnie w okolicach
Mikołajowa, czuliśmy taką przyjemną lekkość i swobodę. Na
pewno chcemy tutaj wrócić, chociażby w celu przejścia części
szlaku E3 pomiędzy Wilczakiem i Bardem. Zobaczymy kiedy się to uda
- pomysłów na wycieczki mamy przecież całe mnóstwo.
Opis
trasy: Brzeźnica – Mikołajów – Żdanka – Żdanów –
Ostróg – Przełęcz Srebrna
Odległość:
10 km
Czas
przejścia: 3 godziny 55 minut (ze zwiedzaniem Fortu Ostróg)
Punkty
GOT: 10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz