Trzy pierwsze dni naszej wycieczki w
Sudety Środkowe zakończyliśmy zdobyciem najwyższych szczytów
trzech pasm górskich: Gór Orlickich, Stołowych i Jastrzębich. Ostatni dzień naszego pobytu w Zieleńcu postanowiliśmy
poświęcić na dokładniejsze poznanie najbliższej okolicy.
Niedziela to ostatni dzień naszego
długiego majowego weekendu. Rano musimy nie tylko przygotować się
do samej wędrówki, ale też spakować nasze bagaże do samochodu.
Dlatego na szlaku znajdujemy się dopiero kilka minut po ósmej.
Szybko pokonujemy stumetrowy odcinek Głównego Szlaku Sudeckiego
prowadzący poboczem Autostrady Sudeckiej i dalej już nieco
spokojniej spacerujemy przez Zieleniec, ciesząc się widokami na
Góry Bystrzyckie i Masyw Śnieżnika. Tuż przed schroniskiem PTTK
Orlica skręcamy w prawo na zielony szlak. Przez chwilę idziemy
jedną z bocznych uliczek miejscowości, następnie zielone znaki
wprowadzają nas w bardzo urokliwą dolinkę jednego z dopływów
Bystrzycy Dusznickiej. Nad samą Bystrzycę docieramy po godzinie
marszu, tracąc po drodze prawie 200 metrów wysokości.
 |
Widok na Zieleniec z zielonego szlaku. |
 |
Takie wrażenia zabieramy ze sobą schodząc z Gór Orlickich. |
 |
Póki co to najfajniejszy szlak w tym paśmie. |
 |
Jest co prawda słonecznie, ale dosyć chłodno. |
Nad rzeką znajduje się niewielki
parking, położony bezpośrednio przy drodze z centrum
Dusznik-Zdroju do Zieleńca. Tutaj też rozpoczyna się ścieżka
edukacyjna po Torfowisku pod Zieleńcem. Przechodząc przez rzekę
opuszczamy Góry Orlickie i wchodzimy na teren Gór Bystrzyckich.
Szlak krótkim stromym podejściem wprowadza nas na wysokość
torfowiska. Przez chwilę idziemy przez świerkowy las, po czym
znajdujemy się na Topielisku, najlepiej zachowanej części
rezerwatu. Na kolejnych tablicach informacyjnych możemy poczytać o
miejscowej faunie i florze. Dowiadujemy się też między innymi, że
droga, po której idziemy poprowadzona została po drewnianych
balach, dzięki czemu nie tonie w pokładach torfu.
 |
To już Góry Bystrzyckie - wspinamy się na torfowisko. |
 |
Gdzieś tam w tle widać Zieleniec. |
 |
Teren zagospodarowany jest całkiem dobrze. |
Pierwsza część Topieliska przypomina
syberyjską tajgę. Rzeczywiście odczuwamy miejscowy mikroklimat –
ogólne prognozy pogody są podobne jak w poprzednich dniach,
natomiast jest tutaj znacznie chłodniej niż było na górskich
stokach. Drewniana kładka prowadzi nas ku wieży widokowej, z której
widzimy znaczną część torfowiska z charakterystyczną
roślinnością. Nie udaje nam się niestety dostrzec żadnych
zwierząt. Częściowo winimy 30-osobową grupę głośno stukającą
kijami trekkingowymi, ale przed jej przybyciem też niczego nie
zauważyliśmy. Nieco dalej na sporym obszarze dominuje niska,
bagienna roślinność, co bardziej przypomina nam krajobraz tundry.
 |
Dowód na to, że tu dotarliśmy. |
 |
Kładka prowadząca do wieży widokowej. |
 |
Drewniana wieża - takie lubimy! |
 |
Z góry znowu widać Zieleniec. |
 |
Na dole na razie pusto. |
 |
Widok na kładkę z innej perspektywy. |
 |
Irena na wieży. |
 |
I nagle wkraczamy w syberyjską tundrę. |
 |
Z kładki dokładniej przyglądamy się roślinności. |
 |
Nie wygląda to groźnie, ale jest tu głęboko na 6 metrów. |
 |
I jeszcze ostatni rzut okiem na Arktykę w sercu Sudetów. |
Na spokojnym spacerze ścieżką
przyrodniczą mija kolejna godzina. Zielone znaki wygodną leśną
drogą prowadzą nas do rozdroża pod Bieścem, gdzie na chwilę się
zatrzymujemy. Do Zieleńca chcemy wrócić Głównym Szlakiem
Sudeckim. Zastanawiamy się, czy iść dalej i dotrzeć do niego pod
szczytem Krzemionka, czy teraz skrócić sobie drogę szlakiem
rowerowym, a w zamian odwiedzić zamek na Leśnej Skale albo wieżę
widokową na Wapniarce w drodze powrotnej. Decydujemy się na drugą
opcję i po niecałym kwadransie jesteśmy już na czerwonym szlaku.
 |
Czarne wody Topieliska - czyżby to była Dzika Orlica? |
 |
Takimi drogami zmierzamy do rozdroża pod Bieścem. |
W ten sposób jeszcze raz przecinamy
torfowisko – tym razem część zwaną Czarnym Bagnem. Ten obszar
jest zdecydowanie gorzej zachowany od Topieliska, w jego
najciekawszym miejscu przekraczamy bursztynowy nurt Dzikiej Orlicy.
Kawałek za Czarnym Bagnem docieramy do drogi z Dusznik do Zieleńca
i jesteśmy przygotowani na dłuższą wędrówkę poboczem. Ten
odcinek bardzo miło nas zaskakuje – ktoś naprawdę pomyślał i
poprowadził szlak leśną ścieżką, równoległą do asfaltu.
Czujemy się więc bezpieczni, i to również na odcinku wzdłuż
Autostrady Sudeckiej. Szlak prowadzi nas ścieżką położoną nieco
poniżej drogi. W ten sposób docieramy dosłownie aż na podwórko
naszej kwatery, bo Leśne Apartamenty położone są przy samym
Głównym Szlaku Sudeckim. Dodatkowo nie czujemy, że znowu
wdrapaliśmy się ponad 150 metrów w górę, bo wspinaczka okazała
się bardzo fajnie rozłożona na kilka kilometrów trasy.
 |
Zielona Droga z Polanicy do Zieleńca.
Chyba projektowana od linijki! |
 |
To już na pewno jest Dzika Orlica! |
 |
A tak GSS prowadzi wzdłuż Autostrady Sudeckiej.
Droga z lewej, za barierkami. To nam się podoba! |
 |
I znów wracamy do Leśnych Apartamentów. |
Z garderoby leśno-dresowej przebieramy
się w dżinsowo-miejską, bo nie planujemy już przedzierania się
przez chaszcze. Z Zieleńcem żegnamy się obiadem w „Reglach”,
które bardzo przypadły nam do gustu, po czym udajemy się w drogę
do domu. Po drodze zatrzymujemy się na jeszcze jeden przystanek, o
którym napiszemy w kolejnej relacji.
Opis trasy: Rozdroże pod
Hutniczą Kopą – Zieleniec – Torfowisko pod Zieleńcem –
rozdroże pod Bieścem – rozdroże pod Hutniczą Kopą
Odległość: 11,7 km
Czas przejścia: 3 godziny
40 minut
Punkty GOT: 15
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz