Nie ma dyskusji - przynajmniej raz w
roku Kopę zdobyć trzeba. Jednak zawsze, kiedy jest do dyspozycji
cały pogodny dzień, kusi nas wycieczka w nieznane dotychczas
rejony. W pierwszą sobotę czerwca z domu wyruszyć mogliśmy
dopiero tuż przed czternastą, do dyspozycji mieliśmy więc wraz z
dojazdem tylko jakieś sześć godzin. Nie mieliśmy więc
wątpliwości, że przyszła kolej na najwyższy szczyt Opolszczyzny.
Postanawiamy
wdrapać się na górę doliną Bystrego Potoku, czyli najbardziej
uczęszczaną przez nas trasą. O całym zielonym szlaku lub jego
części pisaliśmy już wielokrotnie, między innymi TUTAJ i TUTAJ.
Jeżeli ktoś chce poznać największe atrakcje tej trasy i
dowiedzieć się więcej szczegółów na temat jej przebiegu,
zapraszamy do lektury tych nieco starszych relacji. Tutaj może
napiszemy co się zmieniło, bo wszelkie znaki na niebie i ziemi
wskazywały, że w drodze na Biskupią Kopę zmieniło się bardzo
dużo. Media i zaprzyjaźnione strony zimą informowały o prawdziwej
hekatombie drzewostanu, co nie mogło pozostać bez wpływu na trasy
turystyczne.
I
bez wpływu nie pozostało, choć początkowo nie widać tego wcale.
Na szlaku jest dość przyjemnie, nie jest tak rozjeżdżony jak
jeszcze podczas ostatnich naszych wycieczek, na poboczu nie ma setek
ściętych pni. Oznaczenia są dosyć jednoznaczne i raczej trudno
się zgubić. Problem pojawia się dopiero, kiedy wychodzimy już z
doliny i zbliżamy się do szlaku żółtego. Trasa najpierw szerokim
łukiem zakręca w prawo, co ktoś kto jest po raz pierwszy w tych
okolicach może wydedukować po tym, że prowadzi tędy wyraźnie
najlepiej utrzymana droga. Nowy gość w masywie Biskupiej Kopy może
być jednak zupełnie bezradny w momencie, w którym trzeba skręcić
w lewo i wspiąć się po stromym stoku. Co prawda u jego podstawy
znajduje się szlakowskaz, ten w dniu naszej był jednak… ścięty.
My wiemy, że w tym miejscu należy skręcić, ale bez wątpienia
można tu pomylić drogę.
|
Irena cieszy się spontanicznym wypadem. |
|
Podążamy dobrze znaną nam drogą. |
|
Mijamy wejście na Gwarkową Perć. |
|
Bystry Potok cały czas nam towarzyszy. |
|
Irena pokonuje jeden z drewnianych mostków. |
|
Wokół nas cały czas słychać szum wody. |
|
I już widać pierwsze skutki wyrębu. |
|
Przy szlaku pozostały pojedyncze drzewa. |
|
Gdzieniegdzie jest już całkiem łyso. |
|
Tędy trzeba odbić w lewo na stok. Szlakowskaz pamięta lepsze czasy. |
Dalej
jest już bezproblemowo – szybko osiągamy schronisko i sam szczyt.
Utrzymujemy dosyć wysokie tempo, dzięki czemu po raz pierwszy
osiągamy tą trasą szczyt w czasie poniżej dwóch godzin. Widoki z
wieży są takie sobie – co prawda dobrze widzimy szczyty Sudetów
Wschodnich, nie potrafimy jednak dostrzec ani Karkonoszy, ani
Beskidów. Na stokach samej Kopy rzeczywiście jest łyso, wycięte
zostały całe hektary lasu. Jeszcze bardziej ucierpiał drzewostan
na Srebrnej Kopie, która teraz jest już całkiem odkryta. Na
dojście do wieży widokowej ten stan rzeczy jednak nie wpływa.
|
Czosnek niedźwiedzi kwitnie i intensywnie pachnie. |
|
Zdecydowaliśmy się na dłuższą wersję :) |
|
Przed nami już schronisko. |
|
Kwadrans później jesteśmy już pod wieżą. |
|
Dowód na to, że się wdrapaliśmy. |
|
W oddali Vysoka hole i Pradziad. |
|
Srebrna Kopa została wykarczowana prawie całkowicie. |
|
Przed sobą widzimy dach schroniska, dalej Bukową i O.W. Ziemowit. |
|
Tam właśnie byliśmy dwa dni wcześniej! |
Jako
że mamy bardzo dobry czas, postanawiamy wypróbować nową trasę i
schodzimy z Biskupiej Kopy w kierunku Czech. Do wyboru jest tutaj co
najmniej sześć wariantów, a my decydujemy się na zielony szlak w
kierunku Zlatych Hor. Początkowo nie jesteśmy zachwyceni. Przez pół
godziny schodzimy stromą ścieżką wśród drzew, szybko tracąc na
wysokości. Jedynym urozmaiceniem jest szosa do Petrovic, którą
przekraczamy dwa razy. Wreszcie docieramy jednak do Mnichuv kamen –
bardzo ciekawej formacji skalnej, a dalej wychodzimy na urokliwe
łąki, z których rozciągają się piękne widoki na Kopę oraz
masyw Góry Parkowej.
|
Początkowo zejście jest dosyć strome. |
|
Zielone znaki prowadzą nas w kierunku Zlatych Hor. |
|
Tak właśnie wygląda Mnichuv kamen. |
|
Z lewej mamy bardzo ładny widok na Pricny vrch, |
|
Za plecami mamy szczyt Biskupiej Kopy z wieżą widokową. |
Po
kolejnym kwadransie jesteśmy już na wzgórzu świętego Rocha,
zwanym również Krwawą Górą. Znajduje się tutaj XVII-wieczna
kaplica świętego Rocha, bardzo duża i ciekawa, oprócz drzwi
znajdująca się jednak w kiepskim stanie. Ze względu na wysoko
umieszczone okna nie udaje nam się niestety zajrzeć do jej wnętrza.
Druga nazwa wzniesienia pochodzi od dwóch bitew, stoczonych tutaj
przez wojska austriackie i pruskie w latach 1759 i 1779. Za każdym
razem górą byli Austriacy.
|
Kaplica świętego Rocha na Krwawej Górze. |
Kolejne 20 minut i jesteśmy już w
centrum Zlatych Hor. W długoterminowych planach mamy porządne
zwiedzenie miasteczka, ale jako że dochodzi już 19:00, tym razem
rzucamy tylko okiem na kamienice wzdłuż głównej drogi i kościół
Wniebowzięcia Marii Panny, po czym ruszamy dalej. Na granicę
polsko-czeską docieramy w kwadrans i już myślami jesteśmy w
samochodzie, przecież czeka nas w zasadzie tylko przejście przez
Jarnołtówek. Prosty odcinek asfaltową drogą daje nam się jednak
we znaki. Miejscowość zazwyczaj przejeżdżamy samochodem w kilka
minut, ale pieszo nieco ponad pięć kilometrów zajmuje nam niecałą
godzinę. Na nasze usprawiedliwienie – do tej godzinki trzeba
również liczyć zakupienie lodów, bo trzeba było sobie jakoś
osłodzić wędrówkę po gorącym asfalcie.
|
Tylko zerkamy na kościół Wniebowzięcia NMP. |
|
Z lewej mijamy Czapkę. |
|
Przez kwiaty zerkamy na kościół parafialny w Jarnołtówku. |
|
Na koniec dnia spotykamy jeszcze takiego jegomościa. |
Na
parkingu jesteśmy kwadrans przed dwudziestą. Po raz pierwszy w tym
roku zajrzeliśmy na najczęściej zdobywany przez nas szczyt,
zaczęliśmy także poznawanie masywu Biskupiej Kopy od czeskiej
strony. Jak na jedno popołudnie, to całkiem zadowalający wynik.
Opis
trasy: Pokrzywna – przez Bystry Potok do Doliny Bystrego
Potoku – dolina Bystrego Potoku – Schronisko pod Biskupią Kopą
– Biskupia Kopa – Sv. Rochus – Zlaté Hory – Jarnołtówek -
Pokrzywna
Odległość:
14,5 km
Czas
przejścia: 4 godziny 58 minut
Punkty
GOT: 22
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz