Sudety
Zachodnie zaprzątały nasze myśli
już
od dawna. Pierwotnie tutaj planowaliśmy
spędzić urlop w minionym
roku, ale ostatecznie z dłuższego wyjazdu nic
nie wyszło.
Wreszcie jednak w połowie
sierpnia wszystko ułożyło się pod wypad w te
okolice – dzięki
długiemu
weekendowi udało
nam się
kosztem jednego dnia urlopu mieć
aż
cztery wolne dni, a pogoda miała
być
najlepsza właśnie w tej części kraju. Jako
pierwszy cel naszej wyprawy upatrzyliśmy
sobie najwyższy
szczyt Rudaw Janowickich.
Sobotę, czyli pierwszy dzień naszego „małego urlopu” postanawiamy
poświęcić na dojazd do
kwatery w Świeradowie-Zdroju.
Po drodze zamierzamy rzecz jasna już
na coś
się
wdrapać.
Tego dnia pogoda nie jest jeszcze całkiem
pewna (choć
i tak lepsza niż
w innych częściach
kraju, gdzie strasznie leje), a chmury mogą
zasłaniać widoki. Decydujemy
się
więc
na kilka krótszych podejść i
to niekoniecznie w miejsca słynące z pięknych widoków.
Wybieramy pomiędzy
Skalnikiem w Rudawach Janowickich, Skopcem w Górach Kaczawskich i Wysoką Kopą w Górach Izerskich.
Na pierwszy ogień
bierzemy Skalnik, który postanawiamy zdobyć
z Czarnowa. Chcieliśmy
się
tutaj wybrać
już
podczas objazdówki pod koniec czerwca, po zdobyciu Chełmca i Waligóry. Wtedy odstraszyły
nas prognozowane burze i w zamian odwiedziliśmy zamek Książ. Na szczęście góry
nam w ciągu
tych kilku tygodni nie uciekły
:)
Kiedy
dojeżdżamy na miejsce, cały parking przy agroturystyce Czartak jest zajęty. Dodatkowo nad znajdującym
się naprzeciwko budynku parkingiem
dostrzegamy tabliczkę, informującą o zakazie parkowania w tym miejscu, z wyjątkiem gości rzeczonej agroturystyki. Jesteśmy lekko zaniepokojeni, bo właśnie to miejsce upatrzyliśmy
sobie, żeby na czas zdobywania Skalnika zostawić nasz samochód.
Tuż
za zakrętem
trafiamy jednak na kolejny mały
parking, z miejscem akurat na cztery samochody. Zadowoleni zajmujemy jedno z
nich i tuż
po dziesiątej
jesteśmy
gotowi do drogi.
|
Na parkingu za agroturystyką mieszczą się cztery samochody. Zajmujemy jedno z miejsc. |
Po niecałych czterdziestu minutach spaceru
docieramy do węzła szlaków.
Na chwilę
porzucamy niebieskie znaki i ruszamy ścieżką w kierunku punktu
widokowego Ostra Mała.
Po drodze mijamy kilka dosyć
dużych
skał,
na które Irena chce się
już
wspinać.
Obiecuję
jej, że
za chwilę
zobaczymy coś
znacznie ciekawszego. Zgodnie z obietnicą,
Ostra Mała
robi wrażenie.
Na kilkunastometrową
skałę
prowadzą
wykute w niej schody, zabezpieczone poręczą. U góry
znajduje się
punkt widokowy. Kiedy na niego docieramy, widzimy sporą część Kotliny Jeleniogórskiej,
Góry
Kaczawskie, Góry Sokole i Karkonosze. Na naszych oczach cała panorama zostaje
zasłonięta gęstymi chmurami,
które po chwili otaczają
również nas. Postanawiamy
chwilę
poczekać
i siadamy na znajdującej
się
tutaj ławce
– akurat jest czas, żeby
zabrać
się
za drugie śniadanie.
Dzięki
temu od czasu do czasu udaje nam się
jeszcze zobaczyć
coś
na widnokręgu.
Kiedy schodzimy, Irena zarzeka się,
że
Ostra Mała
jest koniecznie do powtórzenia, musimy tu wrócić i spędzić tutaj jak dużo więcej czasu. Przyznaję jej rację. Kto wie, może kiedyś uda się zawitać tu przy okazji
przechodzenia międzynarodowego
szlaku E3? Bo do niego właśnie należą niebieskie znaki,
za którymi dzisiaj idziemy.
|
Widzimy pierwsze ciekawe skałki, te na razie mijamy. |
|
Za koronami drzew przez chwilę widzimy Karkonosze. |
|
To już podejście na Ostrą Małą. |
|
Schody na szczyt w całej okazałości. |
|
Przed nami Kotlina Jeleniogórska. Przed chwilą te chmury były jeszcze daleko... |
|
...teraz zasłaniają prawie całą panoramę. |
|
Karkonosze na chwilę się pokazały. |
|
Jeszcze rzut okiem na Kowary. |
|
I na koniec pośniadaniowe selfie :) |
Po pół godzinie wracamy na niebieski szlak,
którym
szybciutko (10 minut) i bez męczących podejść docieramy na
wierzchołek
Skalnika. Nic ciekawego tutaj nie ma – po prostu las i tabliczka z nazwą szczytu. Robimy
sobie pamiątkowe
zdjęcia
i po swoich śladach
wracamy do samochodu. Spokojny powrót zajmuje nam 40 minut. Tym razem na
trasie spotykamy już
kilkanaście
osób,
idących
w kierunku wierzchołka.
Sam Skalnik nie zrobił
na nas specjalnego wrażenia,
jednak dla samej Ostrej Małej
warto było
wybrać
się
na ten dwugodzinny spacer. Zadowoleni ruszamy dalej – na najbliższe dni mamy wielkie
plany.
|
Droga na Skalnik do najtrudniejszych nie należy. |
|
Irena na najwyższym szczycie Rudaw Janowickich. |
Opis trasy: Schronisko Czartak – Skalnik –
Schronisko Czartak
Odległość: 4,6 km
Czas przejścia: 2 godziny
Punkty GOT: 7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz